Koncepcja i struktura w naturze, życiu i psychoterapii

Zimę lubię za prostotę, szczerość i autentyczność. Nie ma w niej nic, co zbędne i przejawia się ona w całej swej czystej istocie. Niedoskonałe, stworzone nie pod linijkę formy zachwycają swoją naturalną prostotą. 

Zima uczy akceptacji. Właśnie zimą, jak nigdy kiedy indziej widać, że nie ma niczego takiego samego i wszystko jest piękne w swojej niepowtarzalności. Każde drzewo, każda gałązka, każde jej wygięcie nie przypomina sąsiednich i na tym polega ich niesamowitość. Jakże harmonijna może być niedoskonałość. Jak ważne jest, by niczego nie porównywać ze sobą, dając możliwość rozwijać się zgodnie z ustalonym przez naturę programem. 

Dla mnie zima to też świadomość. Chłód i mróz zmuszają do myślenia i planowania każdego działania, prawidłowego podzielenia zasobów, energii i aktywności. Wymaga ona koncepcji i struktury, zrozumienia czego chcesz w ogóle, a później zaś uporządkowanych i zharmonizowanych działań ze strony każdego z osobna i od wszystkich razem.  

Koncepcja – to to, co pomaga zorganizować proces nie tylko zimą lub o innej porze, ale zrozumieć, co dzieje się w środku, trzymać rękę na pulsie tak, żeby kierować całym procesem. Zgodnie z taką koncepcją należy wyznaczać cele, budować plany i rozpoczynać jakiś ruch. W żaden sposób na odwrót.  

Struktura – to szkielet, mapa, strategia, połączenie różnych elementów, bez których wszystko się rozpadnie, działania będą chaotyczne, niepowiązane  ze sobą,  konsekwencje nieprzewidywalne, zaś sama koncepcja nieosiągalna. Struktura daje możliwość rozumienia, co z czym powinno być połączone, gdzie się znajdujesz i dokąd zmierzasz. Oczywiście, żeby struktura działała, powinna istnieć komunikacja pomiędzy podstrukturami i dobre instrumentarium, protokoły czy algorytmy. Jednak wszystko to nie ma sensu, jeśli nie ma wspólnej koncepcji i struktury.

Natura posiada koncepcję –  jest to harmonia wszystkiego, co żyje. Jej struktura ma delikatnie wyregulowany mechanizm zależności pomiędzy każdym gatunkiem biologicznym, klimatem, florą i fauną, które są połączone w mądre algorytmy i łańcuchy, co w rezultacie daje możliwość każdej istocie do życia i realizowania swojego potencjału.  

Niestety według mnie cywilizacja rozwija się, często zaburzając naturalną koncepcję  i strukturę. Właśnie dlatego mamy różnice i dysharmonię pomiędzy krajami w kwestiach środowiskowych czy problemy z klimatem. Chaos i gorączkowe działania w życiu poszczególnych ludzi, rodzin czy wspólnot. Zamiast dołożyć starań i użyć zgromadzonej wiedzy do odbudowy planety, najtęższe umysły skierowane są na to, żeby uciec na pozbawionego życia Marsa lub w jakieś inne miejsce. Większość ludzi jest zagubiona lecz zamiast naprawić swoją duszę, uciekają w wymyślone i nierealistyczne światy. Jednym słowem, zmieniają to, co znajduje się na zewnątrz, nie zmieniając tego, co wewnątrz.

Zima uczy tego, żeby skoncentrować się na tym, co najważniejsze, żeby zachować energię, zgromadzić siły i wiosną zakwitnąć. Nienaturalnie i nawet groźnie wyglądają cywilizacyjne śmiecie zanieczyszczające planetę. Człowiek, tak samo jak ziemia plastikiem, jest zaśmiecony stereotypami, narzuconymi myślami, lękami, wykonuje on wiele nieprzemyślanych działań, nie może się zaadoptować i jest pogrzebany pod górą niezakończonych spraw i nierozwiązanych konfliktów.

Psychoterapia jest współczesną technologią, zgromadzoną wiedzą, która pomaga człowiekowi rozgrzebać te mentalne i emocjonalne śmieci, stać się bardziej świadomym, uporządkować własne życie i stworzyć nową, bardziej harmonijną jego koncepcję. Odpowiedzieć na pytania: kim jestem? Po co tu jestem? Dokąd zmierzam? Czego chcę od życia? 

Daje ona możliwość zrozumienia, jak zbudowana jest osobowość, dlaczego dobry człowiek czasem zachowuje się źle, czuje się niedowartościowany, winny lub brak mu pewności siebie. Najważniejsze jest pomóc mu, by stał się sobą i zaadaptować go do tego poplątanego świata.

By to zrobić, nie trzeba lecieć na Marsa, a stworzyć wewnętrzną strukturę dla klienta/strukturę pracy dla psychoterapeuty, która pomoże uporządkować i zbudować komunikację i wybrać narzędzia do zrealizowania koncepcji.

Moja koncepcja – to  Consonance, czyli harmonia w ciele, głowie i duszy. To życie i praca, które zachodzą na wszystkich poziomach odczuwania, dając poczucie harmonii i całkowitości. Jest to możliwość kierowania swoim życiem, świadomego budowania relacji, pomocy ludziom, którzy chcą zmienić jakość swojego życia i pracy. 

Przeszłam długą drogę, żeby wiedzę i doświadczenie połączyć w zrozumiałą strukturę logiczną, która pomagała mnie i klientowi. Tym właśnie dzielę się z psychoterapeutami, ponieważ wielu z nich ma dużo wiedzy, ale często nie jest ona uporządkowana. Istnieje wiele różnych praktyk, ćwiczeń, kursów i metod, ale większość osób pracuje raczej intuicyjnie niż w sposób ustrukturyzowany, często nie rozumiejąc, od czego zacząć i dokąd podążać z klientem. 

Do koncepcji i struktury dodałam pewne elementy łączące tak, żeby system zadziałał. Wyselekcjonowałam proste, ale skuteczne narzędzia pracy. Forma nie jest ważniejsza niż treść, ale bez niej cała treść się rozmywa i nie można z niej efektywnie korzystać. 

Tak żyję sama. Tak pracuję z klientami. Tego właśnie nauczam psychologów.

Czy uratuję cały świat? Najprawdopodobniej, nie!

Jestem jednak pewna, że mogę spróbować go troszeczkę naprawić na swojej działce. Wtedy każdy człowiek/mój klient, psycholog czy psychoterapeuta, który odbuduje swoje wewnętrzne Consonance, pomoże wielu innym osobom nie bać się być sobą i pokazać swoją prawdziwą naturę, unikalność i niepowtarzalność.

Możliwe, że dzięki temu świat stanie się odrobinę lepszy!