Dlaczego praca z traumą bez pracy z ciałem będzie nieskuteczna
„Wyobrażam sobie, że moja głowa jest jakby ogromna, a ciało małe, podobne do niedorozwiniętego zarodka w probówce” – tak kiedyś opisała siebie i swoje ciało klientka z traumą rozwojową.
Nasze pierwsze doświadczenie związane z poznawaniem świata i siebie jest cielesne. Ciało pomaga nam realizować idee naszego Ja. To, jak rodzice dotykają ciała dziecka, daje mu na niewerbalnym poziomie pierwsze wyobrażenie o tym, w jaki świat wchodzi. Bycie w ciele dla nas oznacza bycie w świecie.
Jednak w przypadku traumy rozwojowej, kiedy rodzice czy też inni znaczący ludzie stosują fizyczną lub emocjonalną przemoc wobec dziecka, świat staje się niebezpieczny, a dotyk wrogi.
Ciało przechodzi z pozycji „JA” do pozycji „ONO” – staje się podobne do rzeczy, którą można uderzyć, zignorować, skrytykować, wykorzystać. Nie należy tylko do ciebie – zarządzają nim inni . Ciało nie sprawia przyjemności. Zawiodło, nie uciekło, nie schowało się, nie obroniło się, było bezradne i słabe…
Ja, ciało i świat stają się wrogami dla siebie.
Ten rozłam zachodzi w dzieciństwie i niestety nie mija z biegiem lat. W świadomości kształtują się pewne przekonania i człowiek powtarza sobie: „Nie jestem wartościowy, nie zasługuję na szacunek, moje ciało jest złe”. Nie pozwala sobie na miłość, a dotyk nawet ukochanych ludzi w dorosłym wieku przywołuje dziecięcą traumę.
W chwilach, gdy ból duszy staje się nieznośny, człowiek z taką traumą zadaje ból swojemu ciału: uszkadza je, zachowuje się ryzykownie, przejawia autoagresję i dąży do samozniszczenia. Zadaje sobie rany cięte, wyrywa włosy, bije się, pije, pali, objada się, łamie zasady, ignoruje technikę bezpieczeństwa, udoskonala ciało nieskończonymi operacjami plastycznymi itp. Nie ma litości dla ciała, nie żałuje siebie, życie nie jest dla niego ważne.
Obcość od świata i od ciała, tożsama z obcością od swojego prawdziwego Ja, stanowi rdzeń zespołu PTSD przy traumie rozwojowej.
Ciało pierwsze zapamiętuje i ostatnie puszcza traumę, dlatego praca z każdą traumą i osobowością nigdy nie będzie skuteczna bez pracy z ciałem.
Ważne jest zrozumienie, że praca z ciałem bez pracy nad przekonaniami, emocjami i zachowaniami lub praca nad każdym z nich w różnych miejscach i przy pomocy różnych metod nie daje szansy na przepracowanie traumy. Mowa o każdej traumie ale szczególnie o traumie rozwojowej bo ona dotyka wszystkich poziomów percepcji i deformuje osobowość.
[Każdy terapeuta może zebrać swój zestaw praktyk, aby kompleksowo pracować nad traumą. Kiedyś też tak postąpiłam gdy nie mogłam pracować z różnymi metodami osobno. Jednak stworzenie systemu zajęło mi X lat. Niestety samodzielne poszukiwania zajmują dużo czasu.]
Jeśli szukasz fundamentalnego szkolenia z pracy nad traumą na wszystkich poziomach percepcji i chcesz otrzymać wypracowany całościowy system pracy z klientem z dowolnym problemem od pierwszego spotkania do zakończenia planowej pracy, wszystko to czeka na ciebie na kursie „Od psychologa do psychoterapeuty – praca z różnymi typami traum w nowej metodzie Consonance Therapy”.
Udało mi się stworzyć całościowy system, w którym praca z ciałem jest zintegrowana z kompleksową pracą nad osobowością i różnymi rodzajami traum, a mianowicie:
Takie całościowe podejście pomaga kompleksowo pracować nad traumą i doprowadzić klienta do trwałego rezultatu skutecznie i konsekwentnie.