Co znaczy, że „metoda działa lub nie działa z traumą”

W podręcznikach wszystkie metody psychologiczne nazywane są terapeutycznymi.  Dla wielu osób jest to natchnienie, by ogłosić, że wszystkie one działają w pracy z traumą. Dlaczego ja twierdzę, że większość metod klasycznych nie jest psychoterapeutyczna, czyli nie działa przy traumie psychicznej, a jedynie są to metody rozwijające? Według mnie, to nie jest ani dobre, ani złe, po prostu tak jest.  

Nie wystarczy po prostu otworzyć traumę

Wszystkie, bez wyjątku, metody mają mechanizmy, każda z nich swoje, które szybko otwierają traumę. 

  • Metody werbalne robią to poprzez pytania i analizę;
  • Metody związane ze sztuką poprzez rysunek, metaforyczne karty asocjacyjne, gry psychologiczne i inne;
  • Metody związane z ciałem poprzez praktyki ruchowe i praktyki oddychania, ustawienia.

Dlatego też klient podczas wizyty może szybko pogrążyć się we wspomnieniach i emocjach traumatycznych. Większość psychologów szczerze uznaje taki efekt za „prace z traumą”. Jednakże praktyka pokazuje, że nie jest to praca z traumą, a jedynie jej otworzenie.  

Nie wystarczy sobie przypomnieć. 

Nie wystarczy popłakać/rozzłościć się. 

Nie wystarczy uświadomić sobie i zrozumieć. 

Nie wystarczy nawet znaleźć rozwiązanie problemu, żeby dezaktywować wpływ traumy psychicznej i osiągnąć realne zmiany w życiu

Żeby stać się skuteczną w pracy z traumą, metoda powinna proponować:

  • systemową wizję i określenie granic traumy;
  • jasną kolejność działań, czyli protokoły pracy z różnymi typami i rodzajami traumy;
  • realne narzędzia do pracy na każdym etapie protokołu, czyli co konkretnie robić w tej lub innej sytuacji;
  • mechanizmy stabilizacji przed i integracji po pracy z traumą;
  • narzędzia do kierowania procesem przepracowywania traumy;
  • koncepcję i strukturę osobowości, ponieważ przy większości traum osobowość zostaje uszkodzona;
  • techniki nauczania umiejętności samopomocy, zarządzania stresem, wzmocnienia żywotności, odbudowy zdrowych reakcji, zmiany zachowania w prawdziwym życiu.

Co mówi nauka psychotraumatologia?

Kiedy powstaje trauma psychiczna (może to być zarówno konkretne wydarzenie, ale również traumatyczne relacje podczas całego dzieciństwa lub określonego okresu czasu), to osobowość człowieka zmienia się na wszystkich poziomach. A dokładniej: 

  • kształtuje się negatywne przekonanie dotyczące samego siebie;
  • pogarsza się samoocena;
  • zachowanie, które pomogło w takich okolicznościach przetrwać/poradzić sobie, staje się przyzwyczajeniem do działania w podobnej sytuacji, natomiast teraz już przeszkadza w życiu. Staje się ono częścią charakteru, sam człowiek nie może go zmienić, nawet rozumiejąc jego nieefektywność;
  • ciało/mięśnie zapamiętują reakcję ciała, która pomogła im w tej sytuacji i dosłownie obraz ciała deformuje się;
  • zaś hormony i system nerwowy zapamiętują określony algorytm, który wywołał emocję.

Ciało razem z emocjami tworzą blok emocjonalny w ciele, który warunkuje ruch w podobnych sytuacjach (na przykład, kiedy na dziecko krzyczeli rodzice i nie wolno się było mu sprzeciwić, to ciało pod wpływem hormonów strachu nauczyło się powstrzymywać wydawanie dźwięku, zaciskać szczęki i płytko oddychać. To stało się również charakterystycznym zachowaniem dla osobowości: nie bronimy swoich granic i nie sprzeciwiamy się. Przekonanie czy własne zdanie nie jest ważne. Cała osobowość i cały organizm są więc w to doświadczenie włączone. 

Jak to wygląda w języku neurobiologii?

Jeśli wszystko to powiemy w języku neurobiologii, to w czasie traumy psychicznej zachodzi szybkie (przy traumie pojedynczej) lub stopniowe (przy traumie złożonej) formowanie się traumatycznych połączeń neuronów  lub sieci neuronowej. Połączenie neuronowe, dlatego są nazywane połączeniami, bo łączą części kory mózgu: kognitywną, asocjacyjną, obrazową, motorową, sensorową. To znaczy, że wpływają na wszystkie poziomy odczuwania. Jak napisałam wyżej, one zachowują  i zapamiętują swoje wskaźniki, żeby przy kolejnej podobnej sytuacji posiadać już szablon do reakcji. W ten sposób kształtuje się każda umiejętność i każde doświadczenie, ale nas interesuje trauma psychiczna. Różne nauki już udowodniły, że mózg, geny, ciało i osobowość formują się i zmieniają pod wpływem naszego doświadczenia społecznego.

Zatem w podobnej sytuacji pod wpływem bodźca, bo przecież pracując z psychologiem, my również wywołujemy doświadczenie traumatyczne, połączenia neuronowe aktywują się automatycznie i zachodzi błyskawiczna reakcja ciała i osobowości. Niebezpieczeństwo pracy na jednym lub dwóch poziomach odbioru polega na tym, że aktywowane są wszystkie połączenia, zaś praca z nimi jest przeprowadzana wyłącznie na pewnym odcinku. 

Dlaczego metody klasyczne nie zawsze są skuteczne w pracy z traumą?

Metody klasyczne były tworzone i rozwijały się na podstawie tej wiedzy, która była dostępna dla autorów 100 czy 50 lat temu. W żadnym wypadku nie należy pomniejszać ich znaczenia i wkładu w psychoterapię. Są one bardzo skuteczne w rozwoju pewnych umiejętności: uświadamiania, relaksu, analizowania własnej historii, co może już być wystarczające dla osobowości, która nie ma traumy.   . 

Jednak w trakcie pracy z klientem z traumą, a na terenach postradzieckich jest to 95-100% osób, czyste metody klasyczne są mocno ograniczone, jeśli uwzględnimy skuteczność pracy z traumą, ponieważ działają jedynie na część traumy/sieci neuronowej, czyli tylko na przekonania i zachowanie, tylko na  blok emocjonalny w ciele, tylko na metaforę itp. 

Dlatego też psycholodzy opanowują po kilka metod, co z jednej strony daje więcej podejść i narzędzi, ale również komplikuje proces pracy, ponieważ nie są one wzajemnie powiązane. Pamiętam, jaki można mieć zamęt w głowie, kiedy znasz mnóstwo metod, milion ćwiczeń, a nie wiesz, od czego zacząć i dokąd zmierzać.

Jaka jest alternatywa?

W ciągu ostatnich 20 lat gwałtownie rozwijają się nauki neuronowe takie jak: epigenetyka, psychotraumatologia, badane jest działanie mózgu i otrzymujemy rozumienie tego, jak powstaje trauma, jak ona wpływa na osobowość oraz co się dzieje na poziomie mózgu, ciała, zachowania. Dlatego też należy aktualizować i zmieniać podejście w pracy z klientem.   

Żadna metoda nie powstała z niczego. Zawsze na podstawie już znanej wiedzy i metodyk  autor tworzy własny styl konsultowania albo też pojawia się osobna metoda, w której jeszcze głębiej osadzona jest koncepcja osobowości i narzędzia, które pomagają w jej realizacji.

Do najbardziej skutecznych metod, które powstały ostatnio zaliczam Bodynamic (praca z traumą na poziomie mięśni – jest to bardziej ustrukturyzowana metoda związana z ciałem, ale nie działa na przekonania i zachowanie). 

Opanowana przeze mnie i ukochana przez wszystkich  terapia schematów (metoda werbalna, która najbardziej skoncentrowanie działa tylko przy traumie złożonej, zaś nie działa przy traumie pojedynczej i przy reakcjach emocjonalnych i reakcjach ciała. Obserwuję jej rozwój i zauważam, jak autor co roku ją komplikuje i klientowi coraz trudniej jest opanować poplątane labirynty wielu teoretycznych zawiłości. 

Dlaczego klientowi jest trudniej? Dlatego, że jestem pewna, że metody powinny być stworzone w taki sposób, żeby terapeuci mogli nauczyć tego języka klienta tak, żeby on sam mógł sobie pomagać. Jeżeli metodę rozumie jedynie terapeuta, to klient skazany jest na chodzenie do niego latami.

Przeszłam certyfikację i kocham  metodę EMDR, która najpierw pojawiła się jako praktyka dla przepracowywania traumy pojedynczej, a później dorósł do poziomu metody. Jest ona dla mnie najbliższa konceptualnie, ponieważ podzielam pogląd, że trauma uszkadza wszystkie poziomy odbioru. Jednak dobra idea pozostała tylko ideą i oprócz uświadomienia wrażeń cielesnych i emocji, właściwie tak jak w klasycznej terapii Gestalt  oraz we wszystkich metodach werbalnych nie zostały zaproponowane żadne narzędzia do pracy z nimi. 

Z terapii schematów oraz EMDR, jak również z sześciu terapii ruchowych ciała i dwóch metod związanych ze sztuką wzięłam to, co najlepsze, opracowałam całościową koncepcję i zintegrowałam je w samodzielny system. 

W ten sposób pojawiła się nowa metoda skoncentrowana na traumie i zasobie – Consonance therapy. Jest ona oparta na podejściu całościowym:

  • praca z traumą i zasobem przeprowadzana jest jednocześnie na wszystkich poziomach odbioru (przekonania/myśli, obrazy, ciało i emocje);
  • dla każdego poziomu zostały zaproponowane narzędzia praktyczne: co konkretnie robić i mówić na każdym etapie;
  • powstały zrozumiałe prawidłowości i struktura;
  • zostały stworzone protokoły do pracy z każdym poziomem i etapem pracy z traumą/zasobem; 
  • została zaproponowana nowa koncepcja i struktura osobowości oraz protokoły pracy z każdym elementem osobowości na różnych etapach pracy.

Know-how metody:

  • struktura osobowości została przełożona na ciało;
  • po raz pierwszy zostały opisane markery i algorytmy wyrażania emocji, tak, żeby krok po kroku nauczyć klienta ich identyfikacji i bezpiecznego wyrażania;
  • zostały opisane zdrowe wzorce osobowości w ciele.

Co to daje?

Nie wyważamy zamkniętych drzwi.

Wejść w problem można z tego poziomu, przez który gotowy jest wpuścić nas mózg, gdzie nie ma oporu. Na przykład, osoba nie ma logicznego rozumienia problemu lub też wypiera wspomnienia traumatyczne, ale jest metafora lub dyskomfort ciała lub silne emocje/stan, czyli wchodzimy poprzez nie, „dobudowujemy” pozostałe poziomy: ciało, emocje, przekonania, szukamy przyczyny i pracujemy z traumą zgodnie z protokołem, a w razie konieczności ze strukturą osobowości, przepracowujemy przekonanie, wyrażamy emocje poprzez ciało, zmieniamy wskaźniki dla każdego poziomu (każdy poziom ma swoje narzędzia). Porównujemy je z kryteriami zdrowej osobowości i zdrowymi wzorcami w ciele i integrujemy. Wszystko to robimy w ramach każdej osobnej sesji i z jednym terapeutą.

Nazywam to wejściem przez otwarte drzwi, a nie włamywaniem się przez zamknięte. Taki proces pracy z traumą aktywuje sieć neuronową i jednocześnie cała ta sieć jest w trakcie jednego razu dezaktywowana. Takie podejście jest bezpieczniejsze, przyjemniejsze, delikatniejsze, a przy tym szybsze, bardziej całościowe i efektywniejsze. W rezultacie dochodzi do uspokojenia wszystkich poziomów jednocześnie i trauma zostaje zintegrowana. 

Do czego doszliśmy?

  • metody klasyczne są świetne jako rozwijające i doskonale nadają się do rozwoju osobnych umiejętności na osobnych poziomach odbioru, jednak w pracy z traumą większość z nich jest ograniczona. Już nadszedł czas, by  uznać to na poziomie całej nauki i każdego stowarzyszenia, nie obrażać się, nie żyć w iluzji, nie rozdzierać szat, starając się udowodnić, że jest na odwrót, ale rozwijać się dalej, uwzględniając nową wiedzę i odkrycia nauki;
  • na podstawie klasycznych i nowych metod w przyszłości również będą pojawiać się nowe metody i podejścia, ten proces już się rozpoczął i nie da się go zatrzymać;
  • współczesna psychoterapia przeszła skomplikowaną drogę i wreszcie terapeuta ma szansę pracować bardziej bezpiecznie, mniej obciążając system nerwowy i bardziej pomagać pacjentowi;
  • jestem głęboko przekonana, że metody powinny być jedynie narzędziami, a nie celem samym w sobie;
  • nie powinniśmy się kłócić lecz rozpocząć współpracę;
  • klient nie powinien cierpieć lub szukać metody za metodą, to my-psycholodzy i  psychologia jako nauka powinniśmy się zmieniać;
  • naszym głównym celem jest maksymalnie szybka i bezpieczna pomoc klientowi w osiągnięciu realnych zmian w jego życiu.

Już dawno chciałam omówić ten temat. Mam nadzieję, że udało mi się wyjaśnić główną myśl, czyli, co oznacza, kiedy piszę lub mówię, że metoda działa na traumę lub nie działa.